Francja chce więcej bomb atomowych. Produkcja ruszy lada moment

Francja nie czuje się bezpieczna i zamierza poszerzyć arsenał posiadanych 290 głowic nuklearnych. Harmonogram stworzenia nowej broni jądrowej jest dość długi i nie rozpocznie się wcześniej niż w 2025 r., ale poczyniono już pewne przygotowania.
Francja – myśliwiec, zdjęcie poglądowe /Fot. Bulletin of the Atomic Sciencists

Francja – myśliwiec, zdjęcie poglądowe /Fot. Bulletin of the Atomic Sciencists

Sébastien Lecornu, minister obrony Francji, ogłosił 18 marca nowy cykl produkcyjny trytu, niezbędnego do produkcji broni jądrowej, z wykorzystaniem dwóch cywilnych reaktorów przedsiębiorstwa Électricité de France (EDF). Polityk odwiedził elektrownię jądrową Civaux w południowo-zachodniej Francji, która będzie wytwarzać tryt dla wojska.

Czytaj też: Powstaje nowa bomba atomowa. Amerykanie bardzo jej potrzebują

Tryt – radioaktywny izotop wodoru – stwarza poważne wyzwania, jeśli chodzi o konserwację. Wątpliwości budzi stabilność dostaw gazu, którego ilość zmniejsza się o połowę co dwanaście lat, a po upływie stulecia całkowicie się wyczerpuje. Tryt jest jednak niezbędnym składnikiem bomby termojądrowej, w której to dochodzi do syntezy trytu z trytem lub trytu z deuterem, dlatego Francja musi zadbać o utrzymanie odpowiednich dostaw, aby zapewnić móc wyposażyć się w więcej głowic.

Francja chce dołożyć “kilka” głowic jądrowych do zapasów

Do produkcji trytu stosuje się metodę napromieniowania litu, a specjalnie do tego celu w latach 60. ubiegłego wieku we Francji wzniesiono dwa reaktory: Célestin I i Célestin II. Sam proces jest skomplikowany i czasochłonny. Najważniejszy jest w nim lit-6 (stabilną formę litu), który jest bombardowany neutronami w reaktorze, w wyniku czego powstaje hel-4 i tryt.

Czytaj też: Wojna nuklearna zabiłaby połowę populacji USA. Nowa symulacja dobitnie to pokazuje

Tryt, którego postać gazowa praktycznie nie występuje, można w naturalny sposób ekstrahować z napromieniowanego materiału. Ten izotop wodoru (1 proton, 2 neutrony i wodór-3) jest szczególnie podatny na spontaniczny rozpad. W rezultacie wszelkie zapasy zmniejszają się o połowę w ciągu 12 lat i znikają prawie całkowicie po stuleciu.

Jest jednak niezbędny do produkcji broni nuklearnej, zwłaszcza bomb wodorowych i bomb neutronowych, dla których jest głównym materiałem wybuchowym. Chociaż dokładna ilość trytu potrzebna do zbudowania bomby atomowej pozostaje tajemnicą, powszechnie wiadomo, że potrzeba na to znacznych ilości.

Francja ma okręty podwodne zdolne do przenoszenia głowic jądrowych – takie, jak Suffren /Fot. ICDS

Problem jest jednak taki, że we Francji nie ma gdzie produkować trytu, bo według oficjalnych informacji, reaktory Célestin I i Célestin II zostały w 2009 r. wycofane ze służby. Armia i EDF podjęły rozmowy w celu wykorzystania cywilnych reaktorów jądrowych do wytwarzania trytu. W tym celu właśnie minister obrony Francji odwiedził elektrownię jądrową Civaux w Vienne, gdzie byłoby możliwe napromieniowywanie litu. Konieczne jest jednak uzyskanie stosownych zgód, co może potrwać.

Zgodnie z oficjalnymi danymi, Francja może pochwalić się imponującym arsenałem wojskowym składającym się z 290 operacyjnych głowic nuklearnych, gotowych do rozmieszczenia za pośrednictwem 98 strategicznych systemów przenoszenia. Siły te obejmują zestaw 48 rakiet balistycznych wystrzeliwanych z okrętów podwodnych, a także 50 rakiet manewrujących wystrzeliwanych z powietrza, przeznaczonych do podwójnego zastosowania w myśliwcach lądowych i pokładowych. Oprócz tego rząd francuski zobowiązał się do stopniowej modernizacji swoich sił nuklearnych w nadchodzących latach.

Historycznie wiadomo, że Francja miała różne rodzaje bomb atomowych, m.in. TN-61, AN-11 czy ASMP (wystrzeliwane z powietrza) oraz M45 i M51 (uwalniane z okrętów podwodnych). Nie wiadomo, ile dodatkowych głowic powstanie, a wszelkie szczegóły są oznaczone jako “tajne”. Według ujawnionego harmonogramu pierwsze testowe napromieniowanie litu nastąpi dopiero w 2025 r., kiedy to planowane jest wyłączenie reaktorów elektrowni w celu konserwacji. Nie wpłynie to negatywnie na produkcję energii elektrycznej w kraju, bo lit będzie napromieniowywany podczas normalnej pracy reaktorów.